8 lat więzienia grozi mężczyźnie, który w październiku ubiegłego roku wywołał fałszywy alarm nt. niebezpiecznego narzędzia, które miało się znajdować w jednym z bagaży pozostawionych na terenie Kraków AirPort. Telefon 43-latka postawił na nogi wszystkie służby, a lotnisko przez kilka godzin pracowało w ograniczonym zakresie. Po kilku miesiącach udało się namierzyć „żartownisia”, który może pożałować swojego zachowania.
Do zdarzenia doszło 29 października. Jedna z pracownic lotniska otrzymała anonimowy telefon, w trakcie którego mężczyzna poinformował ją, że w jednym z bagaży znajduje się niebezpieczny przedmiot. Nie określił jednak, co to dokładnie ma być, ale zasugerował, by ewakuować teren lotniska. O całym zajściu natychmiast zostały poinformowane wszystkie służby, a ruch na lotnisku został częściowo wstrzymany. Kilkugodzinne poszukiwania nią przyniosły żadnego rezultatu, policjanci za to rozpoczęli poszukiwania dzwoniącego mężczyzny.
Funkcjonariusze potrzebowali kilku miesięcy, by ustalić personalia dzwoniącej osoby i miejsce jej pobytu. Ostatecznie kilka dni temu policjanci zatrzymali 43-latka, który przebywał u krewnych na terenie powiatu krapkowickiego w województwie opolskim. Tego samego dnia mężczyzna usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu na lotnisku i przyznał się do winy. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia.