Po tragicznym wypadku na terenie jednego z prywatnych przedszkoli w Zabierzowie jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów. Śledczy wciąż zbierają materiał dowodowy w tej sprawie i ustalają, kto ponowi odpowiedzialność za śmierć 4-letniego chłopca, który niepilnowany wpadł do źle zabezpieczonego zbiornika na wodę.
Do tragicznego zdarzenia doszło w ubiegły czwartek. Ze wstępnych ustaleń wynika, że opiekunki straciły chłopca z oczu, a w wyniku poszukiwań odnaleziono chłopca w zbiorniku z wodą, który znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie placu zabaw. Na miejsce wezwano straż pożarną i pogotowie, ale mimo szybkiego wydobycia chłopca z wody i rozpoczęcia reanimacji, jego życia nie udało się uratować.
Na miejscu był obecny prokurator, który oglądał miejsce zdarzenia. Zabezpieczono również wszelką dokumentację w przedszkolu i przesłuchano jego pracowników. Przeprowadzono również sekcję zwłok chłopca, z której wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci było utonięcie.
Już na tym etapie wiadomo, że studzienka, w której magazynowano wodę, była źle zabezpieczona.