Nieszczęśliwy wypadek był przyczyną śmierci 22-latka, który kilka dni temu spadł z klifu kamieniołomu Liban. Młody mężczyzna z poważnymi obrażeniami czaszkowo-mózgowymi trafił do jednego z krakowskich szpitali, gdzie jednak po dwóch dniach zmarł. Policja i prokuratura badająca tę sprawę nie ma wątpliwości, że do śmierci 22-latka nie przyczyniły się osoby trzecie.
Do zdarzenia doszło w Noc Kupały, którą krakowianie świętowali m.in. w okolicy Kopca Krakusa i wspomnianego kamieniołomu Liban. Młody mężczyzna w asyście swoich znajomych świętował na miejscu. Wszyscy spożywali alkohol, choć z relacji znajomych poszkodowanego wynika, że nie był on pijany i nie miał problemów z chodzeniem czy koordynacją.
Na miejscu było jednak niezwykle ciemno i w pewnym momencie grupka znajomych zorientowała się, że ich kolega zaginął. Rozpoczęli poszukiwania na własną rękę. Po jakimś czasie natrafili na swojego kolegę, który spadł z kamieniołomu z wysokości kilkudziesięciu metrów. Na miejsce wezwano ratowników medycznych, lądował również helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
22-latek z ciężkimi obrażeniami czaszkowo-mózgowymi trafił do jednego z krakowskich szpitali, gdzie jednak po dwóch dniach zmarł. Policja ustaliła, że nie ma podstaw by sądzić, że ktoś mógł przyczynić się do śmierci młodego mężczyzny.