fbpx
Na sygnale

Syryjczyk chciał wjechać do Polski na cudzym dokumencie tożsamości…

fot. Straż Graniczna

Syryjczyk wpadł w ręce funkcjonariuszy straży granicznej na lotnisku w Balicach, bo próbował dostać się do Polski, posługując się co prawda autentycznym, ale nie należącym do niego dokumentem tożsamości. Będzie go to słono kosztować, w dodatku będzie musiał wrócić do miejsca swojego wcześniejszego pobytu.

Mężczyzna przyleciał do Krakowa z Aten. Podczas kontroli paszportowej okazał niemiecki dokument tożsamości, który co prawda był w ocenie pograniczników autentyczny, ale ewidentnie nie należał do 57-latka, który się nim posługiwał.

Podczas kontroli szybko okazało się, że dokument figuruje w bazie danych jako „utracony przez posiadacza”, co oznacza, że został zgubiony bądź skradziony. Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się, że to rzeczywiście nie jest jego dokument tożsamości, a on sam jest obywatelem Syrii. Jednocześnie zgodził się dobrowolnie poddać karze.

Mężczyzna będzie musiał zapłacić 1500 złotych grzywy, dodatkowo wszczęto wobec niego postępowanie administracyjne w sprawie zobowiązania go do powrotu. Dodatkowo, do czasu załatwienia sprawy będzie musiał stawiać się w każdy trzeci wtorek miesiąca do Komendanta Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach.