fbpx
Komunikacja

Podwyżki cen biletów MPK nie będzie. Będą cięcia w komunikacji miejskiej?

To już pewne- nie będzie zgody miejskich radnych na proponowane przez prezydenta Jacka Majchrowskiego podwyżki cen biletów krakowskiego MPK. To oznacza, że nie uda się załatać dziury w budżecie miejskiego przewoźnika. Jeśli wierzyć zapowiedziom urzędników i samego prezydenta, pasażerowie powinni więc przygotować się na drastyczne cięcia w siatce połączeń.

Dyskusja o ewentualnych podwyżkach cen biletów rozpoczęła się jeszcze w ubiegłym roku. Władze miasta prezentując bieżący budżet, przekonywały, że bez podniesienia cen biletów okresowych nie uda się utrzymać obecnej siatki połączeń i konieczne będzie ograniczenia liczby kursów autobusowych i tramwajowych. Stracą zatem pasażerowie, którzy będą musieli szukać alternatywnych dróg dotarcia do pracy i szkoły.

Proponowana przez klub prezydenta Jacka Majchrowskiego podwyżka zakłada wzrost cen biletów okresowych z 80 do 109 złotych. Pomysł spotkał się z ogromnym sprzeciwem nie tylko wśród mieszkańców, ale również opozycyjnych radnych. Ich zdaniem, kryzys to nie moment, by sięgać głębiej do portfeli mieszkańców. Radni są bowiem zdania, że cięcia i oszczędności powinno się rozpocząć od miejskich struktur i tu szukać rozwiązań mających na celu przetrwać ciężki okres przy jednoczesnym utrzymaniu komfortu życia krakowian. Nie było za to mowy o podwyżkach cen biletów jednorazowych, które w ocenie urzędników i tak są już na wysokim poziomie.

Kością niezgody stała się miejska spółka Kraków5020, która od momentu powstania wzbudza ogromne kontrowersje i spotyka się ze sporą krytyką. Mieszkańcy i radni nie do końca rozumieją, czym spółka się zajmuje i dlaczego miasto przeznacza na jej funkcjonowanie tak ogromne pieniądze. Pojawiły się nawet propozycje likwidacji spółki, która zasłynęła m.in. internetową telewizją Play Kraków News, która nie dość, że powielała treści tworzone przez redakcję telewizji działającej przy magistracie, to w dodatku miała się stać tubą propagandową dla działań Jacka Majchrowskiego.

Twardy sprzeciw niemal wszystkich klubów Rady Miasta Krakowa oznacza, że podwyżki nie będzie. Miejscy urzędnicy i władze miasta zapowiadali, że jeśli spełni się taki scenariusz, to pasażerowie będą musieli liczyć się, że już na wiosnę siatka połączeń przejdzie drastyczne cięcia. W praktyce oznacza to, że zmniejszy się liczba kursów autobusów i tramwajów, zniknąć mogą też niektóre połączenia. To z kolei z pewnością przełoży się negatywnie na realizowaną przez Kraków politykę ograniczania niskiej emisji, która w ostatnich latach skupia się nie tylko na usuwaniu starych pieców węglowych, ale również na zachęcaniu mieszkańców do pozostawiania swoich samochodów w garażach i przesiadania się do komunikacji miejskiej. Trudno jednak wyobrazić sobie dalszą realizację polityki komunikacyjnej miasta w momencie, gdy transport publiczny stanie się dla wielu nieosiągalny bądź niewystarczająco atrakcyjny, a dotarcie do szkoły czy do pracy będzie wiązało się z podróżą kilkoma autobusami bądź tramwajami.