Wczoraj dwie nastolatki, które 15-tego lutego wyszły ze szkoły i słuch po nich zaginął, zostały odnalezione na jednej ze stacji benzynowych na Ruczaju w Krakowie. W poszukiwania było zaangażowanych kilkuset funkcjonariuszy różnych służb.
13-to i 14-to latka wyszły w środę ze szkoły przy ul. Mazowieckiej i nie wróciły do swoich domów. Zaniepokojeni rodzice zgłosili na Policję zaginięcia córek. Z informacji przekazanych przez rodziców wynikało, że jedna z dziewczynek jest w kryzysie emocjonalnym. To tym bardziej zaniepokoiło mundurowych. Do akcji poszukiwawczej natychmiast zaangażowano kilkuset policjantów i funkcjonariuszy innych służb.
Do Krakowa przyjechała z Komendy Głównej Policji wyspecjalizowana grupa z psami tropiącymi szkolonymi do poszukiwania ludzi. Nieprzerwanie sprawdzano wszystkie możliwe miejsca, gdzie mogły przebywać dziewczynki. Policyjne i strażackie drony penetrowały miasto z powietrza. Policjanci rozmawiali z rodzinami, znajomymi nastolatek, zabezpieczyli nagrania z kamer monitoringu, z trasy, po której mogły iść dziewczynki i na bieżąco weryfikowali każdą otrzymaną informację.
Wczoraj po południu, oficer dyżurny Policji otrzymał wiadomość, że poszukiwane dziewczynki są prawdopodobnie na jednej ze stacji benzynowych na Ruczaju. Policjanci, którzy udali się na to miejsce, potwierdzili, że są to poszukiwane nastolatki. Dziewczynki, do czasu przyjazdu rodziców były pod opieką funkcjonariuszy. Policja nie informuje, co było przyczyną ucieczki ani o tym, gdzie dziewczynki przebywały przez dobę i co robiły.