fbpx
Kraków

Petycje nic nie dały. Kładka powstanie

Fot. Wizualizacja: Biuro Projektów Lewicki Łatak Sp. z. o. o. Sp. K.

Na nic się zdały protesty i petycje mieszkańców Krakowa. Podpisano umowę na budowę kładki pomiędzy Kazimierzem i Ludwinowem.

Krakowscy urzędnicy nie kryją zadowolenia – Kraków będzie miał kolejną kładkę pieszo-rowerową nad Wisłą, tym razem na wysokości Kazimierza i Ludwinowa. Umowa podpisana, czas na roboty budowlane – informują.

Wartość umowy to 113,7 mln zł z terminem realizacji 26 miesięcy.

Jak podaje magistrat, przeprawa będzie miała ok. 130 m długości, prawie 14 m szerokości, a w najwyższym punkcie będzie wysoka na blisko 16 m. Połączy bulwar Inflancki między ulicami Skawińską a Wietora po stronie Kazimierza, z bulwarem Wołyńskim w pobliżu ulicy Ludwinowskiej. 

– To inwestycja zaplanowania i realizowana przede wszystkim z myślą o mieszkańcach Krakowa. Przeprawa będzie stanowić dogodne połączenie dla pieszych i rowerzystów z pominięciem istniejących mostów drogowych. Przejazd rowerem z dzielnic południowych do centrum będzie krótszy niż obecnie, a mieszkańcy Starego Miasta będą mieli łatwiejszy dostęp do atrakcyjnych terenów zielonych Podgórza, choćby Plant im. F. Nowackiego czy doliny rzeki Wilgi. Nie bez znaczenia jest też szansa na ożywienie brzegów Wisły i powtórzenie sukcesu oddanej w 2010 r. kładki o. Laetusa Bernatka. Równie istotny jest także fakt, że po realizacji tej inwestycji poprawi się stan infrastruktury komunalnej po obu stronach Wisły dzięki przebudowie sieci podziemnych – podkreślają przedstawiciele ratusza.

Koncepcja ta nie podoba się jednak wszystkim krakowianom. Wyrazili to w opublikowanej petycji, o czym pisaliśmy TUTAJ.

“Zwracamy się z prośbą o poparcie naszego sprzeciwu wobec budowy kładki pieszo-rowerowej, która miałaby połączyć dzielnicę Kazimierz z Ludwinowem. Jest miejsce w Krakowie, nieduże, ale będące oazą zieleni i wytchnienia. Ważne dla nas i naszych zwierząt, a dla ptaków i roślin będące niemal ostatnim miejscem do życia. Od strony Bulwaru Inflanckiego okala go cienista aleja przepięknych starych klonów. Powstał tam wyjątkowy mikroklimat biologiczny i psychiczny, tak bardzo potrzebny dzisiaj nam wszystkim i bezcenny dla mieszkańców. W samym środku miasta nisza ocalającego ludzi i planetę chłodu i wyciszenia” – opisuje dr hab. Katarzyna Mroczkowska-Brand w imieniu Komitetu Inicjatywy Uchwałodawczej “Bulwar to My”.