Fałszywy policjant i prokurator naciągnęli 73-letniego krakowianina na 122 tys. złotych. Tym razem jednak złodzieje zostali namierzeni i usłyszeli już zarzuty, za które grozi im do 8 lat więzienia.
Oszuści zadzwonili na numer stacjonarny 73-latka. Jeden z mężczyzn przedstawił się jako policjant, który prowadzi wraz z prokuraturą tajną misję wymierzoną w hakerów, którzy planują atak na konto seniora. Mężczyzna dla uwiarygodnienia swojej tożsamości poprosił 73-latka, by ten zadzwonił na numer alarmowy i upewnił się, że policjant mówi prawdę. Starszy mężczyzna rzeczywiście tak zrobił, ale nie rozłączył się z oszustami, stąd po drugiej stronie zamiast centrali policyjnej zgłosił się drugi z mężczyzn, który uwiarygodnił całą akcję, a następnie rzekomo przekierował 73-latka do prokuratora, który dokończył dzieła.
Mężczyzna miał zalogować się na swoje konto i przelać 122 tys. swoich oszczędności na podawane przez „prokuratora” konto i tak też zrobił. Po kilku godzinach zorientował się, że najprawdopodobniej padł ofiarą oszustwa i skontaktował się z policją – tym razem już jednak rozmawiał z prawdziwym dyżurnym. Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Funkcjonariuszom udało się wytypować i namierzyć złodziei. Dowiedzieli się również kiedy szajka pojawi się pod jednym z adresów na Ruczaju. Tam doszło do zatrzymania dwóch mężczyzn i kobiety w wieku od 25 do 38 lat. W ich samochodzie zabezpieczono dodatkowo dokumentację bankową, która potwierdzała ich złodziejski proceder. Oszuści na terenie Czech werbowali przypadkowe osoby, które miały na swoje nazwisko założyć konto, do którego dostęp posiadali jednak tylko złodzieje. To właśnie na te rachunki trafiały pieniądze od niczego nieświadomych seniorów. Szybko okazało się, że 73-latek nie jest ich jedyną ofiarą. Na swoim koncie mają co najmniej dwa inne oszustwa – każde na podobną kwotę ok. 100 tys. złotych.
38-letnia kobieta i 36-letni mężczyzna usłyszeli już zarzuty oszustwa, za co grozi im do 8 lat więzienia. Na wyrok poczekają w areszcie. Wciąż trwa ustalanie, jaką rolę w całym procederze pełnił najmłodszy z zatrzymanych – 25-latek, który trafił do policyjnego aresztu. Okazało się bowiem, że był już wcześniej poszukiwany do odbycia kary za inne przestępstwa.