Kilkadziesiąt osób protestowało dziś rano przed komisariatem krakowskiej policji przy ul. Szerokiej. W ten sposób chcieli solidaryzować się z osobami, które były przesłuchiwane przez funkcjonariuszy w związku z udziałem w ostatnich protestach Strajku Kobiet. – Nasza obecność to znak, że jesteśmy solidarni i to nie są tylko słowa, wszystkich nas nie zamkną – podkreślała jedna z uczestniczek protestu.
Osoby przesłuchiwane przez policję zostały wylegitymowane i wezwane na komisariat po ostatnich protestach, które miały miejsce w wielu miejscach Krakowa. Strajk Kobiet był obecny m.in. pod Filharmonią Krakowską czy na al. Trzech Wieszczów. Protestujący zorganizowali „koncert” – przy użyciu garnków, drewnianych łyżek i innych przedmiotów wydających głośne dźwięki, protestowali przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
Funkcjonariusze tłumaczyli, że protesty przebiegały spokojnie, ale część osób została wylegitymowana m.in. za nieprzestrzeganie zasad reżimu sanitarnego czy blokowanie przejść dla pieszych oraz przejazdu samochodów na al. Trzech Wieszczów, czy umieszczanie wulgarnych napisów w przestrzeni publicznej.
Protestujący zapewnili, że to jeszcze nie koniec ich akcji. – Nie odpuścimy i nie znikniemy z ulic i sprzed oczu polityków. Będziemy protestować tak długo, aż coś się zmieni i będziemy mogli poczuć, że mamy prawo wyboru i szanuje się naszą wolność – podsumowywała jedna z uczestniczek.
fot. Pixabay