fbpx
Dzieje się! Na sygnale

Kraków polem krwawej bitwy pseudokiboli Wisły Kraków

W Krakowie rozgrywa się bitwa pseudokibiców. Tym razem nie chodzi jednak o walkę fanatyków Cracovii i Wisły. Bój toczy się wśród pseudokibiców Białej Gwiazdy. Są pierwsze pobicia, zastraszanie, a nawet podpalenie samochodu partnerki jednego z kiboli. – To walka o wpływy – mówią osoby ze środowisk pseudokibiców.

Kraków od lat boryka się z problemem pseudokibiców. Do tej pory walka dotyczyła kiboli Cracovii i Wisły. Obie

„ekipy” mają na swoim koncie kilka morderstw, kilkadziesiąt rannych i okaleczonych osób, liczne wymuszenia, zastraszanie czy handel narkotykami, który stał się początkiem końca „Wisła Sharks” – grupy, która rządziła sektorem fanatyków Białej Gwiazdy.

Z powodu licznych incydentów, ataków i porachunków pseudokibiców w małopolskiej policji powołano specjalny zespół ds. zwalczania przestępczości wśród pseudokibiców. W wyniku działania śledczych udało się rozpracować grupę pseudokibiców, która miała odpowiadać nie tylko za pobicia, ale również przemyt i handel narkotykami.

Kokaina w… plecaku

Z naszych informacji wynika, że narkotyki były przemycane m.in. z pogranicza Brazylii, Kolumbii i Boliwii w zwykłym plecaku. W ten sposób narkotyki trafiały do Polski, gdzie były dalej porcjowane i rozprowadzane. W jednym transporcie przemytnik wywodzący się z grupy pseudokibiców potrafił przetransportować w ten sposób nawet 2,5kg kokainy.

Śledczy przez dłuższy czas rozpracowywali mechanizm działania grupy oraz zbierali materiał dowodowy, który pozwolił, by w maju 2018 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali kilkudziesięciu członków grupy „Wisła Sharks”. Wśród zatrzymanych znaleźli się m.in. szefowie gangu w tym Paweł M. ps. Misiek.

„Misiek” zeznaje na kolegów

Wieloletni przywódca pseudokibiców Wisły Kraków słynął z bezwzględności. Wsławił się atakiem podczas meczu drugiej rundy Pucharu UEFA, w którym Wisła Kraków podejmowała włoską AC Parmę. Nóż rzucony z trybun przez „Miśka” trafił w głowę włoskiego piłkarza Dino Baggio. Sprawa stała się międzynarodowym skandalem, a Paweł M. trafił na 6,5 roku do więzienia.

Paweł M. ps. Misiek stracił swój autorytet wśród kiboli po tym, jak na jaw wyszło, że przywódca „Wisła Sharks” zdecydował się na współpracę z policją i obciążenie zeznaniami swoich dawnych kolegów. Wśród gangsterów i środowisk pseudokibiców to największa zdrada, o czym można było przekonać się podczas spotkań Wisły Kraków w ostatnich miesiącach, gdy na sektorze fanatyków pojawiły się transparenty potępiające tzw. 60’tki (osoby, które poszły na współpracę z policją w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary).

Kraków polem bitwy

Śledczy przyznają, że po wielu miesiącach udało im się zapanować nad ciągłymi walkami na linii Cracovia – Wisła Kraków. Liczba brutalnych napaści i incydentów została skutecznie ograniczona. Na horyzoncie pojawiło się jednak zupełnie nowe zagrożenie. Po zeznaniach złożonych przez pseudokibiców, którzy zdecydowali się pójść na współpracę z policją, do głosu zaczęła dochodzić grupa pseudokibiców zwana „Młodą ferajną”, która do tej pory nie była dopuszczana przez przywódców Wisła Sharks do głosu.

Po upublicznieniu części zeznań m.in. Pawła M. ps. „Misiek”, młodzi pseudokibice postanowili przejąć władzę nad środowiskiem Białej Gwiazdy. To nie spodobało się części „starej gwardii”, która częściowo została zwolniona z aresztów i nie zamierza oddawać władzy w grupie pseudokibiców. To doprowadziło do otwartej walki o władzę, która wyszła na ulice i zdaniem śledczych może przybierać na sile.

– To walka o wpływy. Żadna ze stron nie zamierza odpuszczać, bo może na tym wiele zyskać i wiele stracić. To osoby, które nie mają żadnych hamulców – tłumaczy jedna z osób znająca realia środowiska pseudokibiców.

O walce świadczyć może m.in. ostatnie podpalenie samochodu na jednym z nowohuckich osiedli. Auto należało do partnerki Piotra K. ps. Piotrunio, który miał zdecydować się na współpracę z policją i złożyć zeznania obciążające swoich kolegów z grupy Wisła Sharks. Nie wiadomo, kto podpalił samochód, policja wciąż bada tę sprawę, ale nieoficjalnie mówi się, że w odwecie za to zdarzenie miało dojść  do napaści na Krzysztofa J. ps. Amok, który miał stanąć na czele „Młodej ferajny”, która zamierza przejąć władzę wśród pseudokibiców. Obie grupy miały wypowiedzieć sobie otwartą wojnę, która może oznaczać wiele krwawych i brutalnych ataków. Niewykluczone więc, że po latach względnego spokoju, krakowskie ulice ponownie staną się areną chuligańskich porachunków.