Nie 119, a 109 złotych zapłacą według nowego cennika krakowianie za bilet miesięczny. Taką propozycję przedstawił prezydent Jacek Majchrowski. To kompromis, na który władze miasta chcą iść po ostrej krytyce początkowej propozycji mówiącej o wysokich podwyżkach biletów okresowych i jednoczesne pozostanie przy idei zwiększenia cen. Bez tego w opinii urzędników, nie uda się utrzymać obecnej siatki połączeń krakowskiego MPK.
Kilka tygodni temu władze miasta przedstawiły propozycję zwiększenia cen za bilety okresowe. Te jednorazowe miały pozostać na tym samym poziomie cenowym, który i tak już jest na wysokim poziomie. Projekt uchwały radnych z prezydenckiego klubu spotkał się z ogromnym sprzeciwem zarówno mieszkańców, jak i pozostałych radnych, którzy przekonywali, że w tak trudnych czasach nie powinno się sięgać do portfeli mieszkańców.
Władze miasta i Zarządu Transportu Publicznego przekonywali jednak, że bez podwyżek nie uda się utrzymać obecnej siatki połączeń, bo już teraz w budżecie krakowskiego MPK istnieje ogromna dziura, której nie uda się załatać bez dodatkowych środków. Przy kryzysowym i oszczędnościowym budżecie miasta, jedynym sposobem na ich zgromadzenie jest podniesienie cen biletów okresowych.
Początkowo planowano, że mieszkańcy zapłacą za bilet sieciowy 119 złotych. Wciąż niewiadomą pozostają ceny pozostałych biletów, bo jak podkreślił prezydent, ustalenia w tej sprawie wciąż trwają, podobnie jak i rozmowy z radnymi.