fbpx
Kraków Wojna w Ukrainie

Zakonnik z Tyńca w obronie… Władimira Putina. W sieci wrze, zakon szuka dowodów

Zygmunt Put Zetpe0202, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Zakon Benedyktynów w Tyńcu ustala dowody ws. skandalicznego kazania o. Jacka, do którego miało dojść w parafii w Stanisławie Dolnym k. Kalwarii Zebrzydowskiej. Zakonnik z ambony miał przekonywać, że to Amerykanie są winni wojny na Ukrainie, a kobiety uciekające przed wojną, które trafiły do Polski, już niebawem będą uwodziły i odbijały mężów polskich kobiet. W sieci zawrzało, choć nie zabrakło tam również… słów poparcia dla tez wygłaszanych przez zakonnika. 

O sprawie zrobiło się głośno dzięki profilom w mediach społecznościowych. Na jednym z nich- związanym z lokalną społecznością m.in. Kalwarii Zebrzydowskiej oraz Lanckorony, pojawił się wpis informujący o tym, że podczas niedzielnej mszy, zakonnik z Tyńca podczas przemówienia wygłaszał niecodzienne stanowisko ws. wojny w Ukrainie. Jego zdaniem, to USA są winne wywołania wojny w Ukrainie i dodatkowo starają się zrzucić winę na Rosję i Władimira Putina. Nie zabrakło też nauki dla rodziców, w jaki sposób mają wychowywać swoje dzieci, które w zamian za umieszczenie ich w żłobku, w przyszłości odwdzięczą się… umieszczeniem rodziców w domu starców. Herezje głoszone z ambony spowodowały, że jeszcze w trakcie kazania- w geście sprzeciwu, większość wiernych wyszła z kościoła. Następnego dnia zakonnik sprowadzony do parafii na zastępstwo za innego duchownego, poprowadził również rekolekcje dla młodzieży, podczas których miał w niewłaściwy sposób zwracać się do uczniów i kolejny raz głosić swoje „kontrowersyjne tezy”. Przekonywał m.in., że klasy w szkołach powinny być dzielone według inteligencji uczniów: „na tych mądrych i głupich”.

Na doniesienia lokalnych mediów i burzę, która rozpętała się w mediach społecznościowych szybko zareagowali przełożeni zakonu Benedyktynów w Tyńcu. Na swoim profilu facebookowym zakonnicy przeprosili wszystkich wiernych, którzy uczestniczyli we mszy oraz rekolekcjach z o. Jackiem. Zaznaczono jednak, że wciąż trwa ustalanie, czy przytaczane słowa i wypowiedzi rzeczywiście padły z ust zakonnika: „Opactwo podejmuje próby zweryfikowania relacji wiernych i o ile doniesienia się potwierdzą, zakonnik zostanie upomniany, zaś opactwo rozważy zastosowanie innych środków dyscyplinarnych, włącznie z zawieszeniem działalności kaznodziejskiej mnicha. Dziękujemy wiernym, że zwracają uwagę na nadużycia i nie godzą się na to, by z ambony głoszono krzywdzące treści.” – czytamy w oświadczeniu zakonu w Tyńcu. 

Zakonnicy zwrócili jednocześnie uwagę, że przełożony o. Jacka odbył z nim już rozmowę w cztery oczy, ale duchowny miał w jej trakcie zaprzeczyć i odrzucić oskarżenia wystosowywane przez parafian w Stanisławiu Dolnym. Wiele wskazuje jednak na to, że to nie pierwsze kontrowersyjne wystąpienie o. Jacka. W komentarzach pod oświadczeniem zakonu pojawiają się głosy wiernych, którzy mieli styczność z duchownym i zakończyła się ona podobnym niesmakiem, z jakim dziś mierzą się parafianie uczestniczący w niedzielnej mszy. 

– Ksiądz już dawno powinien być usunięty z głoszenia kazań, do dziś żałuję, że nie napisałam skargi na kazanie, które wygłosił na ślubie. Nie sądziłam, że ktoś taki może być dopuszczony do prowadzenia ślubów. Mam nadzieję, że ten „ksiądz” już nikomu nie zepsuje żadnej uroczystości, bo jedyne jego działania to zniechęcanie ludzi do kościoła. – pisze jedna z internautek. 

Na uwagę zasługuje fakt, że w sieci oprócz słów sprzeciwu wobec postawy o. Jacka, pojawiło się również sporo wypowiedzi popierających tezy głoszone przez zakonnika oraz pochwalających jego poglądy m.in. na wojnę w Ukrainie. To kolejny już w ostatnich tygodniach dowód na toczącą się w mediach – także polskich, wojnę informacyjną, która przybiera na sile. Specjaliści nie mają wątpliwości, że powielanie tego typu tez przez podejrzane, utworzone na potrzeby ww. wojny profile, ma za zadanie zasiać ziarno niepewności ws. wojny w Ukrainie i tym samym podzielić społeczność międzynarodową pokazując na podstawie fałszywych profili, że rośnie przekonanie, iż wojna w Ukrainie- zgodnie z rosyjską propagandą, jest prowadzona w słusznej sprawie i ma na celu ochronę, a nie agresję ze strony Władimira Putina.