Kibole Wisły Kraków, podejrzewani o zabójstwo kibica Cracovii Miłosza B. wyszli na wolność. Zawiniła opieszałość krakowskiego sądu, który przez cztery lata nie potrafił doprowadzić do wydania wyroku w tej sprawie.
Sąd Okręgowy w Krakowie przez cztery lata zwlekał z wydaniem wyroku, bo jak tłumaczył, na drodze stanęły m.in. remonty i pandemia koronawirusa oraz inne choroby składu orzekającego. Konieczne było między innymi powtórne losowanie składu sędziowskiego, na rozprawach z powodu koronawirusa nie pojawiali się również kolejni świadkowie, a w kancelarii tajnej sądu prowadzony był remont i nie było możliwości ujawnienia części dowodów, istotnych dla ostatecznego wyroku w tej sprawie.
W efekcie nie ma wyroku, ale jest decyzja o zwolnieniu z aresztu pięciu kiboli podejrzanych o to, że pod koniec stycznia 2018 roku zaatakowali maczetami i nożami sympatyka Cracovii Miłosza B. na ul. Teligi. W wyniku odniesionych obrażeń 18-latek zmarł. Podejrzani zostali zatrzymani i trafili do aresztu, ale od tamtego czasu sąd nie potrafił doprowadzić procesu do końca.
Wyrok Sądu Apelacyjnego oznacza, że przynajmniej część podejrzanych będzie oczekiwała na wyrok w domu. Zostali objęci jednak dozorem policyjnym, poręczeniami majątkowymi i zakazami opuszczania kraju. W areszcie pozostaje Daniel U. ps. Dzidek, który przebywa tam również w związku z innym procesem. To nie oznacza jednak, że oskarżeni unikną kary.
Sąd Okręgowy zapowiada, że najbliższe procesy w tej sprawie wyznaczono na 23 maja i 12 czerwca, a finał procesu powinien nastąpić po uzyskaniu zleconej już ekspertyzy antropologicznej na podstawie zabezpieczonego monitoringu z kamer.